niedziela, 31 sierpnia 2014

Gift

 


___



Odnoszę wrażenie, że jestem ważna w Twoim życiu. Innym razem wydaję mi się, że jestem w nim przez przypadek i tylko na chwilę.  Jeżeli ma się to niebawem skończyć- okej.  Może brzmi to tak jakby mi na tym w ogóle nie zależało, ale tak nie jest. Po prostu przyzwyczaiłam się do faktu, że ludzie zawsze odchodzą. Zawsze. W mniej lub bardziej przyjaznych okolicznościach. Czasami nawet nie zauważamy ich braku..
ludzie są prezentami  - nie wszystkie zatrzymujemy do końca życia...



zamknięci w sobie
czekamy
aż nas ktoś otworzy
tak jak  otwiera się prezent
z uśmiechem
i nadzieją, że znajdzie się tam coś o czym zawsze marzyliśmy.




sobota, 30 sierpnia 2014

vs

    


   Nie jesteśmy robotami. Choć chwilami działamy automatycznie to w naszych żyłach płynie krew nie prąd. Wszyscy  mamy rozum i serce (chyba, bo zdarza mi się w to zwątpić.) Jesteśmy ludźmi. Ludzie się mylą. Błędy, pomyłki są okej. Każdy je popełnia, serio. Codziennie dokonujemy wyborów. Nasze życie składa się z decyzji, które nie są, bo nie mogą być zawsze doskonałe. Musimy po prostu zwiększyć tolerancję na ewentualną  porażkę i w miarę możliwości wybierać słusznie.
   Ostatnio miałam sytuację w której muszę z czegoś zrezygnować. Praca vs wycieczka. Myśląc rozsądnie to nie ma się nad czym zastanawiać zwłaszcza, że wycieczka jeszcze nie opłacona. Z racji, że ja zbyt rozsądnym człowiekiem ( hulaj duszo pókiś młoda) nie jestem to miałam niemały dylemat. Pierwsza myśl : nie ma opcji, że nie jadę! Jak to Piastotrip beze mnie? Hahahaha.. jednak po chwili nie było mi już do śmiechu. Mój zdrowy rozsądek (zwykle często zagłuszany przez serce) przejął nade mną kontrolę . Argumenty, które mi podrzucał były nie do podważenia. Choć walka była cholernie zacięta,  wygrał rozum ( ma ostatnio jakąś dobrą passę).
   Na całe szczęście udało się to wszystko jakoś pogodzić. Mam pracę i jadę na wycieczkę. Ale moment , w którym musiałam podjąć decyzję dużo mnie nauczył o sobie samej. Wiem, że są rzeczy ważne i ważniejsze - zawsze wiedziałam teraz udaję mi się je już jakoś rozróżniać.





niedziela, 17 sierpnia 2014

scared







Jak to jest mieć lęk wysokości? To taki paniczny strach, którego za nic w świecie nie można okiełznać? Dużo ludzi z tym walczy, prawda?  A w momencie kiedy człowiek uświadomi sobie jak daleko mu do twardego gruntu ogarnia go lęk i cały dygocze bo wie, że przekroczył granice? 

I czy żałuje, gdy jest jest już na górze, gdy...już nie ma się czego złapać?