Chcesz kraść moje minuty. Upominasz się o nie. Tak jakby marnowanie czasu we dwójkę było mniejszym przestępstwem. Chyba wychodzisz z założenia, że wina dzieli się na ilość osób uczestniczących w zbrodni - zupełnie jak łup.
Tynk opada ze ścian
nawet on ma jakieś zajęcie.
Stoimy pod ścianą, podpieramy ją jakby miała zraz runąć z impetem na ludzi (którym chyba i tak byłoby to obojętne) Im codziennie sufit się wali na głowę. Chodźmy wreszcie na parkiet. Fundamenty tego budynku nie runą.
Zawsze dużo mówimy i planujemy. Musimy wziąć w garść nasze szanse i je zrealizować. Do jasnej cholery mam dość tego czego nie zrobiliśmy.
Zaszalejmy
jak nasze życia zaczną się sypać
wrócimy do podtrzymywania elewacji.